Ekipa zebrana i w drogę. Po północy wyszliśmy ze słowackiego Popradzkiego Plesa w górę. Niektórzy z nas podczas tej wędrówki byli prawdziwymi Sherpami ...
Jest noc... góry otulone granatowym niebem
A od czasu do czasu można było wypowiedzieć życzenie ... bo i gwiazda umierała
Szliśmy tocząc niezwykłe rozmowy ...bo zwykłych w takim miejscu i o takiej porze się nie prowadzi :)
Zapraszać nie trzeba było ...
Już pomału się budzi..Przeciąga się słońce leniuszek ... :)
Aby wreszcie pokazać swoją
pełną klasę:)
Wtedy przypomniała mi się piosenka Budki Suflera "Cień wielkiej góry"
Królowa Beskidów już nie śpi... tego dnia będzie ogrzewać turystów
Pozostałość po krzyżu ...
Tańcować się chciało... i nie tylko.. śpiewać, skakać, kręcić itp.pełna wariacja :) !
Już ciepło
Rozdzierające mgły
i świeżość gór
A zakończyliśmy nad jeziorem..Całe piękno ziemi:)
Trzecie oko
Nic nie robić, nie mieć zmartwień....wtedy te słowa piosenki były mi bliskie:)
Dobranoc wschodzie słońca..jeszcze na Rysach Cię zbudzę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz