poniedziałek, 17 września 2012

Wędrówka po nieznanych z Przyjacielem ...Rozsutce - dwa dranie:)

Idąc na górę której nie znam popycha mnie niesamowita siła... gdzie popycha ? w górę ... choć czasem to, co jest po raz pierwszy jest okropnie trudne..to za tym pierwszym razem tak bardzo chce się wejść na szczyt i zobaczyć widok, który pomaga zapomnieć o zmęczeniu....
Bo w sumie w czasie zdobywania szczytów największą radość sprawia droga...

A to była piękna wędrówka...już tak troszkę jesienna ...

 Nie szukam wrażeń, nie szukam czegoś niezwykłego ...dla mnie piękno to prostota..., to właśnie to ...
 Wyjść na górę nie spodziewając się krzyża, który stoi na szczycie .... nagroda...

 Mistyka lasu...

 Tak wędruje, wędruje ... i nagle wchodzę w świat bajki ... Dobrze, że mało jest takich miejsc...mogły by nam spowszednieć 
 Świerk otuli dwie swoje koleżanki :)


 Tak rodzinnie się zrobiło:)

Takie widoki przypominają mi o brutalności gór ........

 Tam czuje się   w o l n a !!!

Ot...sierpniowe krokusy ...